Czy 20-tej gospodarki świata nie stać na ochronę lasów?
Minęło ponad dwanaście miesięcy od momentu, kiedy padła obietnica objęcia 20% polskich lasów zakazem wycinki. Była to deklaracja długo oczekiwana przez społeczeństwo, naukowców, organizacje przyrodnicze i lokalne społeczności, które od lat apelują o zmianę podejścia do lasów publicznych — z modelu eksploatacyjnego na model ochronny i publiczny.
Dziś, patrząc na rzeczywistość, trudno oprzeć się wrażeniu, że stoimy w miejscu.
Lasy Państwowe kontynuują działalność w dotychczasowym trybie, jak gdyby żadne obietnice — ani polityczne, ani społeczne, ani wynikające z europejskich regulacji klimatycznych — nigdy nie padły.
Wycinane są kolejne fragmenty drzewostanów dojrzałych, w tym w sąsiedztwie miejsc zamieszkania, terenów rekreacyjnych, na obszarach cennych przyrodniczo, a nawet w otulinach parków narodowych i na obszarach Natura 2000.
Frustracja społeczna narasta — bo obywatele nie mają realnych narzędzi wpływu
Skargi, konsultacje społeczne, uwagi zgłaszane do PUL, pisma do nadleśnictw, protesty mieszkańców, interwencje NGO — wszystko to najczęściej rozbija się o ścianę milczenia lub urzędowych formułek.
Odbiór społeczny jest jasny: państwowa instytucja nie czuje obowiązku dialogu.
Lasy są formalnie własnością publiczną, ale obywatel nie ma faktycznego głosu w tym, jak są zarządzane, ani możliwości realnego wpływu na plany wycinek w swojej okolicy.
To rodzi nie tylko frustrację — to rodzi pytania o stan polskiej demokracji środowiskowej.
System samofinansowania napędza wycinki — i to jest sedno problemu
Dzisiejszy model finansowania Lasów Państwowych to układ, który z góry premiuje maksymalizację pozyskania drewna.
LP utrzymują się głównie ze sprzedaży surowca. Im więcej wytną — tym większy budżet, większe inwestycje, większe premie i większa siła instytucjonalna.
To klasyczny konflikt interesów: Instytucja odpowiedzialna za dobro wspólne ma finansowy interes w jego eksploatacji.
Nie chodzi o złą wolę pracowników czy leśników — chodzi o usterkę systemową, która prowadzi do przewagi celów produkcyjnych nad ochronnymi. W takim modelu ochrona przyrody zawsze będzie „kosztem”.
Mówimy o „równowadze”, ale w praktyce mamy stagnację — i stopniową degradację
Lasy Państwowe chętnie powtarzają hasło: „Nie wycinamy więcej niż przyrasta.”
Brzmi rozsądnie — dopóki nie zada się podstawowego pytania: A co z jakością lasów? Strukturą wiekową? Różnorodnością? Retencją? Odpornością ekosystemów?
Wzrost masy biomasy nie oznacza wzrostu jakości przyrodniczej.
Zrąb zupełny odnotowany jako „las” w statystyce nie sprawia, że teren po wycince pełni funkcję lasu — przez dziesięciolecia jej nie pełni.
Dlatego obecna „równowaga” jest iluzją księgową. To nie jest ochrona — to utrzymywanie minimum środowiskowego, które w czasach kryzysu klimatycznego oznacza po prostu cofanie się.
Potrzebujemy nowego paradygmatu: net-gain dla przyrody i społeczeństwa
W XXI wieku „neutralność” nie wystarcza. To nie jest czas zarządzania zasobem — to czas odbudowy ekosystemów, zwiększania ich odporności, podnoszenia jakości i dostępności dla przyszłych pokoleń.
Dlatego postulujemy przejście od filozofii: „utrzymać produkcję” do: „zwiększać wartość ekologiczną, społeczną i klimatyczną lasów.” To jest net-gain — i to jest jedyna logiczna strategia, jeśli lasy mają pełnić funkcję stabilizującą dla klimatu, retencji wody, zdrowia publicznego i bioróżnorodności.
20% lasów bez wycinek to nie fanaberia — to minimum cywilizacyjne
Polska jest 20. gospodarką świata.
Czy naprawdę nie stać nas na to, by chronić ledwie 6% powierzchni kraju przed komercyjną eksploatacją?
Czy naprawdę uznajemy, że każdy las musi pracować jako plantacja surowca, a nie choćby niewielka część kraju może być:
-
naturalną enklawą bioróżnorodności,
-
magazynem wody i węgla,
-
miejscem rekreacji i zdrowia publicznego,
-
dziedzictwem dla przyszłych pokoleń?
Oczekiwaliśmy, że nowy rząd wprowadzi tę zmianę. Niestety – wciąż czekamy.
Petycja w tej sprawie — z uzasadnieniem
Dlatego składamy petycję w tej sprawie, wraz z analizami i propozycjami rozwiązań systemowych.
Pobierz dokument (PDF + załączniki):
👉 (tu link)
Przeczytaj, udostępnij, podziel się opinią.
Każdy głos ma znaczenie, szczególnie dziś —
kiedy wciąż musimy przypominać, że lasy są dobrem wspólnym.
I że ich wartość mierzy się nie tylko metrami sześciennymi drewna.
To nie jest apel o drobne poprawki. To apel o zmianę logiki systemu.
Lasy nie mogą być przedsiębiorstwem drzewnym.
Mają być fundamentem bezpieczeństwa klimatycznego i społecznego.
A to wymaga odwagi politycznej, przejrzystości danych i prawdziwego dialogu z obywatelami.
✊Oczekujemy tej zmiany. I będziemy o nią konsekwentnie zabiegać.